Lagos Park to sztucznie stworzony Office Park na obrzeżach Lizbony. To miasto na przedmieściach skonstruowane zostało z myślą o dużych firmach, potrzebujących sporo open space. Ten twór kapitalizmu ma zadowolić WSZYSTKIE nasze potrzeby w jednym tylko miejscu. Mamy więc do dyspozycji bary i kawiarnie, szykowne restauracje i eksluzywną siłownię, przedszkole, banki i hotel (gdyby czasem nam przyszło zostać na noc w biurze, na koszt firmy, rzecz jasna!). Motywy wodne mają zapewne symbolizować dynamikę i przypominać nam zeszłoroczne wakacje w kompleksach turystycznych Côte d´Azur. Pewnie poczujemy się jak w prawdziwym parku przemierzając scieżki przeznaczone do pieszych wędrówek. Niestety zamiast drzew rosną tu przeszklone akwaria pełne grubych ryb, a zamiast leśnych szmerów słychać pobliską autostadę.
A wszystko to stworzone by nas uwiązać w jednym miejscu. Miasto-Atrapa nie pozwala nam powiedzieć szefowi: Przepraszam, ale muszę jechać załatwić sprawę w banku... albo Nie dam rady zostać po godzinach, idę odebrać dziecko z przedszkola... Wybawieniem staje sie najwyraźniej brak własnego samochodu. Argument: Lecę, autobus mi ucieknie!, jest wystarczający, by wyrwać się z tej przestrzeni, jednocześnie otwartej i zamkniętej. Z miasta, które dusi się we własnym sosie dzień cały, by wieczorną porą wyludnić się i umrzeć.
A wszystko to stworzone by nas uwiązać w jednym miejscu. Miasto-Atrapa nie pozwala nam powiedzieć szefowi: Przepraszam, ale muszę jechać załatwić sprawę w banku... albo Nie dam rady zostać po godzinach, idę odebrać dziecko z przedszkola... Wybawieniem staje sie najwyraźniej brak własnego samochodu. Argument: Lecę, autobus mi ucieknie!, jest wystarczający, by wyrwać się z tej przestrzeni, jednocześnie otwartej i zamkniętej. Z miasta, które dusi się we własnym sosie dzień cały, by wieczorną porą wyludnić się i umrzeć.
0 komentarze:
Prześlij komentarz