This is your captain speaking
Mija czwarty miesiąc pracy na przedmieściach, w szczerym polu. Mój prywatny Learjet 60 XR od Bombardiera, o nr 15, zaczyna mnie lekko denerwować. Obsługa fatalna, ciasno. 15 jest mało odporna na turbulencje powietrza. Nie podają posiłków, ani świeżej kawy ekspresso. Stewardesy nie władają kilkoma językami. Nie mogę podłączyć też mojego iPoda do pokładowego systemu dźwiękowego. Jak na złość BlackBerry również traci zasięg. Trasę Lizbonę-Queijas-Lagoas Park pokonuję więc w 40 minut. Dziś miałam szczęście. Wywalczyłam miejsce siedzące. Nie zawsze jednak warunki sprzyją. Korki i wypadki wydłużają podróż, a nogi bolą od stania. Potem jeszcze długa droga do miejsca pracy, bo pas startowy oddalony jest znacznie od naszej firmy. Learjet zatrzymuje się w Lagoas na żądanie. Wystarczy przycisnąć taki czerwony guzik znajdujący się blisko każdego fotela kabiny pasażerksiej. Nie przyciśnięcie guzika spowoduję, że 15 nie zatrzyma się na wybranym przystanku i będziemy zmuszeni kontynuować podróż. Nie ma problemu, bo jeśli ciśnienie w kabinie gwałtownie spadnie/wzrośnie (niepotrzebe skreślić) to maski tlenowe wypadną samoczynnie.
2 komentarze:
para onde vão tantos galos de barcelos? :)
Luis
Prześlij komentarz